Pierwszy nasz
post niestety nie jest naszego autorstwa. A szkoda, bo uważamy, że jest genialny.
Za zgodą The Bloggess przetłumaczyliśmy jej wpis na temat feminizmu.
Miłego
czytania!
Oryginalny
tekst: Women Who are Ambivalent about Women Against Women Against Feminism
napisany przez The Bloggess.
Opublikowany 21 Lipca 2014 w MORE THAN MEETS THE EYE
No więc… tak. Właśnie w tym momencie dużo
się gada o Tumblr o nazwie KobietyPrzeciwkoFeminizmowi (WomenAgainstFeminism).
Są to najzwyczajniej zdjęcia kobiet z tabliczkami zaczynającymi się od „Nie potrzebuję feminizmu bo…” Niektóre
z tym powodów, które podają brzmią jak jakiś żart („Jak niby mam otworzyć słoik
lub podnieść ciężkie rzeczy bez mojego męża?”), a niektóre („Nie muszę się nie
golić żeby udowodnić, że jestem równa mężczyznom”) skłaniają mnie do rozmyślań…
skąd one niby wzięły swoje definicje feminizmu?!
Na samym początku rozważałam rozpoczęcie
mojego własnego tumblr na temat „Nie potrzebuję _____ ponieważ” również ze
zdjęciami ludzi trzymającymi równie absurdalne tabliczki. Na przykład:
Nie
potrzebuję książek ponieważ WIESZ KTO PISAŁ KSIĄŻKI? HITLER. HITLER NAPISAŁ
KSIĄŻKĘ. NIE MA MOWY, NAZIOLE.
Nie
potrzebuję pieniędzy PONIEWAŻ MAM KSIĄŻECZKĘ CZEKOWĄ, IDIOTO.
Nie
potrzebuję powietrza ponieważ ZNACZNA CZĘŚĆ TO PIERDY. JA NIE WDYCHAM PIERDÓW. TY WDYCHASZ
PIERDY.
Ale wtedy
przypomniałam sobie, że jestem zbyt leniwa żeby założyć konto na tumblr i że ta
cała farsa jest absurdalna. Spójrzmy na to z tej strony: Czy uważasz, że
mężczyźni i kobiety powinny mieć równe prawa w kwestiach politycznych,
społecznych i ekonomicznych? W takim razie prawdopodobnie jesteś
feministką/feministą. Istnieje milion różnych malutkich aspektów, na które tę
kwestię można rozbić. Rozumiem. Skomplikowane to. Nie ma jednego
rodzaju feminizmu, tak samo jak nie ma jednego rodzaju chrześcijan czy
muzułmanów, lub mężczyzn czy kobiet. Kurde, nie ma nawet jednego rodzaju
rekinów. Niektóre są niegroźne i przyjazne. Niektóre zostają wciągnięte w
tornado i w podstępny sposób zżerają ludzkie twarze aż w końcu jakiś tam gość z
90210 zatrzymuje pogodę za pomocą bomb (UWAGA spoiler). Co próbuję przez
to powiedzieć to, że rekiny, porównywalnie do feministek, są super,
przydatne i świat byłby okropniejszym miejscem bez nich. W dodatku, są nieziemsko
zabawne i nawet jeśli czasami uważasz, że są chamami bo zjadają urocze foczki,
i tak krzyczysz „OKURWAPATRZNATO!” kiedy w akwarium są rekiny.
Czekaj, zła
analogia. Zacznę od nowa.
Feministki są
jak pszczoły. Są urocze i puchate, ale ludzie uciekają od nich, ponieważ nie
rozumieją jak przydatne są pszczoły. Mielibyśmy przesrane bez pszczół. Prawda,
niektóre pszczoły są wredne i może nawet jedna z nich zabiła twojego
stryjka i są też takie, na które patrzysz podejrzliwie kiedy zaczynają szaleć,
ale w końcu zdajesz sobie sprawę, że musisz zaakceptować zarówno dobrze
pszczoły jak i te złe. Ewentualnie możesz być wybredny co do miodu, który jesz.
Tak po za tym to
jedz surowy miód. Jest zdrowszy. Ostatni fragment nie jest częścią analogi. To
po prostu dobra rada od mojego prapradziadka (pszczelarza). Ponadto, tak samo
jak pszczoły, feministki wydzielają niejadalny wosk i łatwo je odpędzić dymem.
Kurde… zgubiłam
wątek.
Nie, czekaj. Już
mam.
Feminizm jest z
reguły dobry. Nie jest nawet bliski ideałowi i wymaga duuuużo pracy i
czasami wszystko się pieprzy i cofa i jest koszmarne, ale to nie znaczy, że nie
warto o niego walczyć. Teraz cofnijmy się do definicji i zastąpmy „feminizm” –
„rasa ludzi”. Działa, co nie? A to dlatego, że feministki to też ludzie.
Mężczyźni i kobiety.
Tak po za tym to moim ulubionym feministą jest Sir Patrick Stewart.
Nie twierdzę, że nie możesz się zdecydować,
że nie chcesz być feministką ale miej
świadomość co wybierasz. Nie podejmuj decyzji o grupie w oparciu o
najbardziej radykalne ideologie danej grupy. Nie najeżaj się kiedy dowiadując
się więcej zostajesz narażona na trudne pojęcia związane z intersekcjalnością i
rasą i płcią (gender) i kolonializmem i patriarchatem i męskim wyzwoleniem. Po
prostu słuchaj. Część z tego będzie dla Ciebie zrozumiałe. A część nie. Część z
tego zrozumiesz jak staniesz się inną osobą. Na niektóre tematy zmienisz zdanie
w trakcie swojego życia i świat także się zmieni. Część z tego to bzdura. Część
z tego jest prawdą. Wszystkiego warto wysłuchać.
I dopiero wtedy możesz zdecydować. Jesteś
feministką? Tak? Nie? No nic, nie martw się, ponieważ jutro znowu będziesz
mogła/mógł zadecydować. I tak dalej i tak dalej do końca twoich dni.
Jeśli o mnie chodzi (autorkę The Bloggess tak samo jak i całą ekipę Equal is the New Sexy),
jestem feministką (a także wieloma wieloma innymi rzeczami). Wierzę w równość i
uważam, że ciągle mamy sporo roboty. Jestem wdzięczna mężczyznom i kobietom,
którzy walczyli o moje prawa i moją wolność, którą cieszę się dzisiaj. I jestem
z dumna z tego, że jestem częścią ruchu, który może kiedyś sprawi, że świat
będzie bezpieczniejszym światem dla mojej córki (i dla mężczyzn i kobiet, z którymi
będzie dzielić swoje życie). Cieszę się, że zaszliśmy tak daleko i cieszę się,
że zwiększamy świadomość na tematy feministyczne, które nie tylko dotyczą białych
heteroseksualnych kobiet i z którymi to tematami konfrontacja bywa bolesna. I
także cieszę się, że konto tumblr kobiety
przeciwko feminizmowi (womenagainstfeminism) istnieje. Pomimo że nie
zgadzam się z większością z nich, cieszę się, że kobiety te mają platformę na
której mogą się wypowiedzieć. Ponadto, jeśli znamy kontrargumenty i błędne
myślenie w związku z feminizmem, możemy lepiej sobie z nimi poradzić. Lub
zgodzić się z nimi. Lub je zignorować. Lub przedyskutować je z naszymi synami i
córkami, żeby mogli podjąć własne decyzje. Wszystko zależy od Ciebie.
Wszyscy na równi mamy prawo do wyrażenia
własnej opinii. Bądź co bądź, właśnie o to chodzi w feminizmie.*
*Albo i nie... Trochę się zaplątałam po tym
jak mnie poniosło z tą analogią z rekinami.
Przetłumaczone przez Vespertilio